niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 9

    * Kilka dni później *

Ja i Justin jesteśmy już oficjalnie parą. Jestem strasznie szczęśliwa, że go mam przy sobie. Dzisiaj jest pogrzeb rodziców. Chyba nigdy to do mnie nie dotrze, że oni nie żyją. Zostało jeszcze kilka godzin do mszy pogrzebowej. Wzięłam zimny prysznic i ubrałam się w to:


Justin już po nas podjechał. Razem z Austinem udaliśmy się do samochodu Jussa. Przywitał mnie całuskiem. Do kościoła w którym ma się odbyć pogrzeb mamy nie daleko. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Po 3 godzinach było już po wszystkim. W samochodzie cały czas płakałam. Juss i Austin próbowali mnie pocieszyć, ale im nie wyszło. Po powrocie do domu przebrałam się w legginsy, bluzę i kapciuszku emu. Fryzurę zostawiłam taką jak miałam czyli kłosa. Siedziałam w salonie na kanapie i oglądałam film '' Trzy metry nad niebem '' Kocham ten film. W połowie filmu usłyszałam pukanie do drzwi. Zatrzymałam film i poszłam otworzyć drzwi. Za drzwiami zobaczyłam Harrego. Wpuściłam go do środka i oglądaliśmy razem resztę filmu. Harry na początku narzekał, że nie będzie takich głupot oglądał, a na końcówce popłakał się gorzej niż baba. Po skończonym filmie, postanowiliśmy , że przejdziemy się po parku. W parku huśtaliśmy się na huśtawkach.

Po kilku godzinach wróciliśmy do domu. Byłam strasznie zmęczona. Więc położyłam się do łóżka i zasnęłam.

    * Następny dzień *

Obudziły mnie promienie słoneczne. Było strasznie gorąco. Więc postanowiłam, że pójdę na basen. Ale na początku zadzwonię do Justina.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał i nic. Spróbowałam zadzwonić jeszcze raz. Po dwóch sygnałach odebrał.

J: Hallo? - powiedział zaspanym głosem.
S: Obudziłam Cię?
J: Tak trochę.
S: Przepraszam. No ale skoro już nie śpisz to ubieraj się, idziemy na basen.
J: Na basen? - zapytał uradowany.
S: Tak basen – zaśmiałam się.
J: Okey, zaraz u Ciebie będę.
S: A więc czekam.

Przez ten czas na który czekałam na Jussa ubrałam się w strój kąpielowy i sukienkę.


Po 10 minutach Justin był już u mnie.

A więc tak jak ustaliliśmy pojechaliśmy na basen. Po drodze wstąpiliśmy po moją młodszą siostrę i wszyscy razem pojechaliśmy na basen. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Rozłożyliśmy koc na trawie i razem z Jazmyn chciałyśmy się po opalać, ale Justin chciał iść do wody.

    - Justin ja chcę się poopalać.
    - Po opalać możesz się później. - oznajmił mi Justin.
    - No dobrze.
Całą trójką udaliśmy się do basenu. Popływaliśmy niecała godzinę i byliśmy już troszkę głodni, więc udaliśmy się na koc coś zjeść. Na basenie byliśmy prawie cały dzień. Po powrocie do domu Jazmyn padła od razu. Wyglądała tak słodko jak spała. A my z Justinem siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś głupi film, który oczywiście Justin wybrał. Film bł strasznie nudny. Zasnęłam na samym początku. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Zerwałam się momentalnie. Zza drzwiami nikogo nie było. Rozejrzałam się i na wycieraczce zobaczyłam karteczkę.

'' Załatwiłem już twoich rodziców, zostałaś jeszcze TY '' - Twój anonim.

Gdy to przeczytałam napłynęły mi łzy do oczu. Odwróciłam się do Justina.

    - Niespodzianka!– wykrzyczał Justin.
    - To byłeś ty? Jak mogłeś. Nienawidzę Cię! - wykrzyczałam mu w twarz. I pobiegłam do swojego pokoju.

OCZAMI JUSTINA

Selena poszła otworzyć drzwi. Podniosła karteczkę, odwróciła się, miała łzy w oczach. Myślałem, że to była karteczka ode mnie. Więc krzyknąłem.


    - Niespodzianka! - krzyknąłem.
    -To byłeś ty? Jak mogłeś. Nienawidzę Cię! - krzyknęła mi w twarz, a ja nie wiedziałem o co chodzi.  

    ____________________________________________________________________________

    Witajcie kochani. Tak jak obiecałam rozdział się pojawił. :) Jak się podoba? Bardzo Was proszę o komentarze. To wiele dla mnie znaczy <3 Dzisiaj jadę na kolonie do Łeby więc następny rozdział będzie dopiero za jakieś 2 tygodnie <3 Kc. <3

2 komentarze: